Aż 20 proc. podróżujących zmaga się z chorobą lokomocyjną – czyli inaczej kinetozą. Jej przyczyną jest różnica pomiędzy tym, jak wzrokowo postrzegamy podróż (np. płynąc statkiem widzimy spokojny horyzont), a jak odbiera ją narząd równowagi, czyli błędnik (odczuwa kołysanie podczas podróży drogą morską). Do mózgu docierają zatem sprzeczne sygnały od różnych zmysłów, co wywołuje przykre dolegliwości, takie jak: zawroty głowy, nudności, wymioty, gorsze samopoczucie, a nawet zaburzenia równowagi i tętna oraz oczopląs. W przypadku występowania choroby lokomocyjnej, najlepiej wybierać środek komunikacyjny, w którym najmniej odczuwamy dyskomfort (zazwyczaj jest to pociąg). W samochodzie najlepiej wybrać miejsce obok kierowcy i lekko uchylić okno, w autobusie – z dala od osi kół i przodem do kierunku jazdy. W samolocie zaleca się zająć fotel koło skrzydeł, nad kołami. Na statku z kolei najlepiej wybrać kajutę zlokalizowaną blisko środka promu.
Zaleca się zjeść lekki posiłek na godzinę przed wyruszeniem w podróż, unikanie picia słodkich napojów i spożywania słonych potraw (sól zwiększa ilość płynów w kanalikach, co potęguje uczucie dyskomfortu). W czasie podróży najlepiej przyjąć pozycję półleżącą, zrezygnować z czytania i unikać wpatrywania się w przemieszczające się za oknem obiekty. Najlepiej rozmawiać lub słuchać relaksującej muzyki. W wypadku nasilających się dolegliwości, najlepiej zaczerpnąć świeżego powietrza i wykonać serię głębokich wdechów i wydechów. Jeśli to niemożliwe, ulgę przyniesie położenie na kark i czoło chłodnych okładów.